Iris Chantal Lennox
₪ WIEK - 20 lat
₪ CHOROBA - psychopatia, sadyzm
₪ ODDZIAŁ - początkowo zamknięty {przez cztery lata}, obecnie ogólny
₪ CZAS POBYTU - pięć lat
₪ POCHODZENIE - Chicago, USA
₪ STAN CYWILNY - panna
₪ WIZERUNEK - Rachel Bilson
₪ Uparcie twierdzi, że do każdego z siedemnastu popełnionych zabójstw nakłoniła ją wymyślona przyjaciółka, Darla.
₪ Jej pierwszą ofiarą była młodsza siostra.
₪ Ma kolczyk w lewym uchu, zrobiła go sobie sama tuż przed przybyciem do szpitala.
₪ Całe przedramiona ma pokryte poszarpanymi, grubymi bliznami - pozostałościami po tym, jak się cięła w wieku 14 lat. Dlaczego? Wystarczy zgłębić jej historię.
₪ Z dzieciństwa zachowała nawyk mówienia do siebie i nucenia pod nosem.
₪ Niegdyś cierpiała na anoreksję, do tej pory odczuwa głęboki wstręt do jedzenia i spożywa je w minimalnych ilościach, by tylko przeżyć, by móc nadal zadawać ludziom ból.
₪ Jej pierwszą ofiarą była młodsza siostra.
₪ Ma kolczyk w lewym uchu, zrobiła go sobie sama tuż przed przybyciem do szpitala.
₪ Całe przedramiona ma pokryte poszarpanymi, grubymi bliznami - pozostałościami po tym, jak się cięła w wieku 14 lat. Dlaczego? Wystarczy zgłębić jej historię.
₪ Z dzieciństwa zachowała nawyk mówienia do siebie i nucenia pod nosem.
₪ Niegdyś cierpiała na anoreksję, do tej pory odczuwa głęboki wstręt do jedzenia i spożywa je w minimalnych ilościach, by tylko przeżyć, by móc nadal zadawać ludziom ból.
Raz, dwa, trzy, wejdź do gry...
...jaką jest zgłębienie charakteru Iris. Spróbuj, nie uda ci się to, lecz spróbuj, ona i tak już nigdy ci nie odpuści, jeśli choć raz wejdziesz do jej mrocznego świata wypełnionego krwawymi żądzami, jeśli będziesz usiłował poznać ją. Będzie ci szeptać do ucha najpiękniejsze bajki, kłamać ci w żywe oczy, a ty tego nie zauważysz, zahipnotyzowany jej bezlitosnym spojrzeniem, budzącym grozę, w którym czai się dzikość, szaleństwo, będziesz spijał z jej ust każde słodkie słowo, wdychał głęboko metaliczny zapach jej włosów i próbował gładzić po zdobnych szerokimi bliznami rękach. Będziesz próbował się do niej zbliżyć, by przestała prowadzić dyskusje z samą sobą, w głębi własnego umysłu, by podzieliła się z tobą najskrytszymi sekretami, aż w końcu staniesz się taki jak ona, lecz przecież nie masz instynktu mordercy. Nie wytrzymasz z własnymi żądzami i pozbędziesz się problemu, siebie, by nie zranić nikogo, choć tego chcesz, bo ona cię tak wyszkoliła, a o tym nie wiedziałeś. I widzisz? Mówiłeś, że będziesz silny. A spełnisz tylko kolejne pragnienie Iris, zginiesz w męczarniach, a twoją ostatnią myślą będzie to, że chciałeś zabijać.
✦✦✦
Niezrównoważona, rozbita, nie potrafi nawiązywać zdrowych relacji z innymi. Kto by się zresztą temu dziwił? Gdy patrzy na ludzi zza kotary kasztanowych włosów, w jej głowie kłębią się setki sposobów na przekonanie ich, żeby znaleźli się z nią na kilkanaście sekund sam na sam, by zadać im śmierć w najbardziej wyszukany, a zarazem szybki sposób. Często na jej ustach gości słaby uśmiech, wargi są lekko rozchylone, co większości ludzi kojarzy się z nieco szurniętą, wieczną małą dziewczynką, która kocha jednorożce i lalki barbie. Rozkojarzenie, widoczne w rysach twarzy, jest jednak tylko pozorne, ponieważ spojrzenie wielkich błyszczących oczu zawsze pozostaje trzeźwe i twarde, inteligentne.Tak, możesz mieć wątpliwości co do tego, czy Iris jest inteligentna. A jest. Bystra, sprytna, wyrachowana, cwana. Nie jest typową, zakompleksioną tyranką czy przywódczynią; trzyma się w cieniu, a mimo tego, z ukrycia, cichymi podszeptami potrafi przekonać ludzi do swoich racji, nie lubi działań z rozmachem, wybuchami, wzbudzających powszechny postrach, ale też podniecenie. Ona jest zwolenniczką dyskretnego działania, który niszczy jednostki od środka, a gdy są gotowe, albo ona sprawia im ból, albo ofiary, nie mogące wytrzymać ze sobą dłużej, wyskakują z okien, tną się kawałkami szkła a nawet plastiku, wszystkim, co znajdą pod ręką.
✦✦✦
A wiecie, jaka jest ironia losu? Iris ma pasję - szkicowanie. Za pomocą węgla oddaje najdrobniejsze szczegóły otoczenia, tak dokładnie, że może to nawet przerażać. Pewnie za swoje rysunki otrzymałaby jakieś nagrody, wysokie honoraria, gdyby nie to, że są makabryczne. Jak to - makabryczne? No proszę cię, poznałeś ją już wystarczająco, by wiedzieć, co czai się w jej głowie. Rysunki obrazują jej plany, jej wizje, jej marzenia i pragnienia. Tworzy je od dziecka - głównie dlatego, po znalezieniu jej małych dzieł, zamiast do więzienia trafiła ostatecznie tutaj.✦✦✦
Ta dziewczyna nie ma przyjaciół, kolegów i koleżanek. W jej ciemnym świecie istnieje jedynie podział na zwycięzców i ofiary. W jej mniemaniu to ona jest zwycięzcą, wielokrotnie to przecież udowodniła. Aż siedemnaście razy...✦✦✦
Poczucie humoru nie jest jej obce. Bawi ją czyjś strach, bezradność i bezbronność. I cudzy ból, najlepiej taki doprowadzający do agonii. A także czystość i niewinność niektórych cnotek. Która szanująca się kobieta chciałaby chodzić po świecie jako dziewica? Cha, cha, na pewno nie ona. Jest pewna swojej kobiecości, pociąga swoją tajemniczością. Któż mógłby się jej oprzeć?✦✦✦
Czemu się cięła? Czy już w wyjątkowo młodym wieku chciała się zabić, a dlatego, że jej nie wyszło, morduje innych? Nie, z tym wiąże się inne, traumatyczne zdarzenie, ale i tak Iris nigdy nie chciała się zabić. Nigdy. Po prostu upajała się bólem, nieważne, czy swoim, czy cudzym.✦✦✦
Nigdy jej nie ufaj, przecież nie wiesz, kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie. Nie ignoruj żadnego znaku z jej strony, ale nie ufaj. Nie zobaczysz żadnych mikro-ruchów mięśni twarzy, gdy łże jak z nut, bo przecież ona w to wierzy! Darla jej powiedziała...Nie irytuj się, gdy milczy. Jej milczenie jest jak dobry omen, zwiastuje chwile, gdy odzywa się w niej dawna, słodka i dobra Iris, nie zepsuta przez młodzieńczą fascynację i szpitalną rzeczywistość. I pamiętaj, że choć kłamie jak najęta, to nigdy nie stwarza pozorów. Zawsze pokazuje siebie taką, jaką jest w danej chwili - a to pogodna i radosna, a to znów bestialsko wyszczerzona w grymasie zadowolenia z czyjegoś cierpienia.
Wierz w mowę ciała, nie ufaj słowom.
Zimowe popołudnie, rok 1935. Ulicami Chicago przekradają się zmarznięci mieszkańcy. Wśród nich jest także Caroline Brown, urocza, wykształcona kobietka, za którą szalało pół uniwersytetu, gdy była na studiach. I właśnie ona, akurat ona, w pędzie zderza się z wychodzącym z jednej z bram wysokim, przystojnym mężczyzną. Jest nim William Lennox. Jak to często było w takich historiach, zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Na początku jest pięknie i tak dalej, po kilku miesiącach znajomości zaręczają się, biorą ślub i na świat przychodzi ich pierwsze dziecko - Iris.
✦✦✦
Na początku swego życia Iris była przeuroczą, grzeczną dziewczynką. Zawsze czyściutka, wyelegantowana i idealna. Nie mówiła nie pytana, zwięźle, krótko i niewyszukanie opowiadała o sobie. Była jak nakręcana laleczka. W towarzystwie nie unikała pochwał pod adresem ojca i matki, lecz tak naprawdę głęboko nimi gardziła. Jaki mógł być powód, by sześcioletnie dziecko głęboko gardziło swymi rodzicami? Zatem, jeśli chcesz wiedzieć, powiem ci.Na początku związku Caroline i Williama było cudownie, pięknie, romantycznie i bajkowo, jak już wiesz. Sielanka, prawda? Jednak wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Kiedy Caroline zaszła w ciążę, tuż po ślubie, William coraz częściej zaglądał do kieliszka. Nie to było jednak najgorsze - gdyby opity zachowywał się jak nieszkodliwy niedźwiedź; spał i leczył kaca przez najbliższe dni, schodząc wszystkim z drogi, nie byłoby tak źle. On natomiast po pijaku szalał: bił swoją żonę, ale Caroline doświadczyła nie tylko przemocy fizycznej, bicia i wielokrotnego gwałcenia. Przede wszystkim wyzwiska i szykany Williama doprowadziły do trwałego uszczerbku na jej zdrowiu psychicznym. Kiedy na świecie pojawiła się Iris, przez pewien czas było spokojnie i dobrze, jak za dawnych czasów. jednak wystarczyło kilka miesięcy, by William wrócił do swych nawyków. Najgorsze jest to, że jego ofiarą stała się także kilkumiesięczna Iris. To cud, że nie zostały - ona i matka - skatowane na śmierć.
✦✦✦
Nowy rozdział w życiu Iris zaczął się wraz z dniem, gdy urodziła się jej młodsza siostra. Wówczas to jej matka zaczęła poświęcać więcej uwagi, a Iris stała się po prostu zazdrosna.Przecież to ona była tą małą córeczką, to ona od zawsze była z Caroline i Williamem, to ona była owocem miłości, a Margie - zwykłego gwałtu.Wtedy coś w czystej duszyczce Iris, naznaczonej tylko trudami życia z wiecznie pijanym i agresywnym ojcem, zaczęło czernieć i gnić. Jej serce stało się twarde jak kamień. Poprzysięgła, że zemści się na siostrze, tak, nawet wypowiedziała te słowa któregoś dnia na głos, ale przestraszyła się, że gdy ona coś zrobi Margaret, mama już całkiem przestanie ją kochać. Dlatego postanowiła porozmawiać z kimś, kimś, kto jej wysłucha, zrozumie jej uczucia, a może i nawet je poprze i pomoże jej w zemście.
Tak, już jako siedmiolatka Iris była ciężko pojebana.
✦✦✦
W tym trudnym momencie właśnie pojawiła się Darla. Tak, pojawiła się. Na takie zjawisko mówi się "wyimaginowany przyjaciel", ale przecież Darla była rzeczywista. Iris siedziała na strychu całymi dniami, bo tam mieszkała Darla. Rozmawiały ze sobą o najskrytszych sekretach i pragnieniach ich dziecięcych duszyczek. Razem też rysowały i bawiły się. Darla opowiadała Iris piękne bajki, które dziewczynka potem szeptem przekazywała małej Margie, by ta bała się w nocy wychylić spod kołdry czubek nosa. Starsza dziewczynka czerpała chorą satysfakcję ze straszenia Margie, doprowadzania jej do łez. A rodzice nie interweniowali.✦✦✦
Iris stała się zainteresowaniem dla psychiatrów, kiedy matka odkryła jeden z jej rysunków. Wstrząśnięta i zszokowana, natychmiast skontaktowała się z najlepszym psychiatrą w Chicago. On jednak, po zbadaniu dziewczynki, nie stwierdził żadnych niepokojących cech jej charakteru. jak to się stało? Iris od maleńkości świetnie kłamała, a nauczyli jej tego sami rodzice.- Proszę mi powiedzieć, dlaczego pani zdecydowała się na spotkanie ze mną. Co panią niepokoi w zachowaniu córeczki? - spytał Henry Rosberg, unosząc do ust porcelanową filiżankę wypełnioną herbatą.
Caroline zwlekała z odpowiedzią, nerwowo postukując paznokciami w blat stołu. Siedziała z pochyloną głową jeszcze przez dłuższy czas, ale pan Rosberg był psychiatrą, przecież miał wielkie pokłady cierpliwości.
- Chodzi o to - zaczęła w końcu cicho pani Lennox - że Iris jest bardzo agresywna w stosunku do swojej siostry. Margie powiedziała mi kiedyś, że Iris opowiada jej różne straszne rzeczy, przez które ma koszmary. Tak, głównie to mnie niepokoi.
- To dziwne - rzekł po chwili ciszy zaskoczony Rosberg. - Kiedy rozmawiałem z Iris, doszedłem do wniosku, że jest bardzo przywiązana do Margie.
✦✦✦
Największy koszmar rodziny Lennoxów rozegrał się, gdy Iris miała jedenaście lat, a Margie cztery. Przez całe lata rozpisywały się o tym miejscowe gazety. I właśnie przez to zdarzenie Lennoxowie wynieśli się z Chicago.- Ale to naprawdę nie ja zrobiłam - uparcie twierdziła Iris, kręcąc z oburzeniem i niedowierzaniem głową. {kap, kap}.
- To kto mógł to zrobić? - spytał bezlitośnie policjant. - Wszystkie ślady wskazują na ciebie, dziecko. Tylko powiedz, czemu {kap, kap} to zrobiłaś.
- Ale mówię chyba, że to nie ja, może i byłam zazdrosna o Margie, że ona tak absorbuje {kap, kap} moją mamę, ale bym jej nie zabiła!
Kap, kap, kap, w miejscu, w którym stała Iris, utworzyła się spora kałuża ciemnego, gęstego płynu, ściekającego jej z palców.
Tak, to ona stała za zabiciem młodszej siostry. Tak, to ona ją zabiła. I tak, mówiąc, że to nie ona, była o tym święcie przekonana. Potwierdziły to badania z użyciem wariografu, wszyscy psychiatrzy w mieście załamywali ręce, byli bezsilni. Jeden z nich podjął się długiej rozmowy z Iris. Podczas niej zdołał jakoś dojść do tego, co się r z e c z y w i ś c i e wydarzyło owej nocy, gdy "ktoś" zamordował Margaret. Wydał osąd, że Iris zamordowała... we śnie. Stwierdził też, że możliwe jest rozdwojenie jaźni u dziewczynki, kiedy opowiedziała mu o swej przyjaciółce, Darli.
Gdyby to było tylko to...
✦✦✦
William, Caroline i Iris wyprowadzili się z Chicago. Postanowili wyjechać na zupełnie inny kontynent, gdzie nie odprowadzałyby ich oburzone spojrzenia i oszczercze szepty. Co prawda, trzeba przyznać, że rodzice... Zaczęli bać się swojej córki. Tak, dokładnie, obawiali się, że zabije ich we śnie. Dlatego na noc zawsze się zamykali. Mieszkali sobie, udając normalną rodzinę, na obrzeżach Londynu. Iris była uczona w domu, gdyż obawiano się, że stanowi zagrożenie dla innych. Rodzice też wybłagali, by nie musiała spędzać dzieciństwa w szpitalu psychiatrycznym {bo co by ludzie dopiero powiedzieli}, a jedynie by była pod stałym nadzorem kilku psychiatrów, którzy staraliby się z nią rozmawiać. Lennoxowie mieli w domu nowego, małego tyrana - to sprawiło, że William przestał pić i awanturować się. Siedział cichutko jak mysz pod miotłą, bojąc się odzywać w obecności córki. Ona była spokojna, grzeczna i bojaźliwa. Ale i tak się jej bali. Nie tylko rodzice - również nauczyciele, lekarze. Bali się jej spokojnej twarzyczki i bystrych oczu; twarzy przywodzącej na myśl leniwca i oczu, kojarzących się z gepardem na polowaniu.
✦✦✦
I nadszedł dzień, gdy wszystko wymknęło si,ę spod kontroli. Czternastoletnia Iris po raz pierwszy od długiego czasu sama wyszła na spacer po lesie. Psychiatrzy stwierdzili wówczas, że dziewczyna nie stanowi już zagrożenia i może zacząć obcować z innymi ludźmi, poza najbliższą rodziną, lekarzami i nauczycielami. No więc pierwszy spacer Iris stał się też ostatnim.Gdyby wyszła piętnaście minut wcześniej, prawdopodobnie by jej nie odratowano. Gdyby wyszła piętnaście minut później, tak samo.
Ten spacer był przyczyną trwającej po nim przez kilka miesięcy traumy Iris.
Otóż dziewczyna, idąc przez las, rozglądając się wokoło, natrafiła na kogoś. A tym kimś był nie kto inny, jak starszy mężczyzna. Nie ociągał się.
Domyślasz się pewnie, że ten facet po prostu zgwałcił Iris. Tak, czternastolatkę. Kiedy ją zostawił, myślał, że nie żyła. Uciekł stamtąd. Ale niedługo później przechodził obok kolejny mężczyzna. Tym razem po prostu przyzwoity, młody człowiek, który spacerował z psem. To dzięki niemu {lub przez niego, zależy to od twojego spojrzenia na przebywanie w psychiatryku} Iris jeszcze żyje.
✦✦✦
I to właśnie wyjaśnienie, dlaczego Iris się cięła. Twierdziła i twierdzi tak do tej pory, że ból oczyszcza lepiej niż łzy. Dzięki temu twierdzeniu może sobie wmawiać, że zabijanie jest dobre. Cudzy ból oczyszcza przecież lepiej niż własny, bo jest większy. Nie potrafię tylko wyjaśnić, dlaczego czerpała z morderstw, których dokonywała jako dziecko właściwie, tak wielką przyjemność, wręcz rozkosz.✦✦✦
Siedemnaście morderstw. Wszystkie popełnione przez jedną osobę, jedno dziecko właściwie. W ciągu roku od swojej osobistej tragedii Iris zamordowała z zimną krwią siedemnastu mieszkańców Londynu i okolic. Jak tego dokonała i jak policja ją znalazła?
Nie było to trudne. Natychmiast padło podejrzenie, że musi to robić psychopata. A jedyną pasującą do tego osobą w okolicy była Iris Lennox.
Byłaby sądzona jak osoba dorosła, gdyby nie zapiski jednego z psychiatrów. Nie podzielił się nimi z rodzicami Iris ani z kolegami po fachu. Spisywał własne spostrzeżenia do "badań" nad ludzką naturą. Jednak gdy padło oskarżenie, dobrowolnie oddał je policji jako materiały przydatne w śledztwie.
Nie trzeba było namawiać Iris, by się przyznała do popełnionych zabójstw. Chociaż nie - "przyznała się" to za dużo powiedziane.
Znów utrzymywała, że za wszystkim stoi Darla. I znów, w swoim mniemaniu, mówiła prawdę.
✦✦✦
Trafiła do Szpitala Psychiatrycznego im. Świętej Brygidy długie pięć lat temu. Pierwsze cztery lata spędziła w izolatce, na oddziale zamkniętym, ponieważ uznano, że może stanowić zagrożenie dla innych pacjentów. Była jednak "bardzo grzeczna", więc ją przeniesiono na oddział ogólny. Od roku sprawuje się dość dobrze, jednak nadal nie jest wyleczona. Jeśli możemy mówić tu o jakimkolwiek leczeniu...
Ostatnio zmieniony przez Iris Lennox dnia Sob Paź 27, 2012 10:17 am, w całości zmieniany 1 raz