Lisa Virginia Montrose
₪ WIEK - 18 lat
₪ CHOROBA - Zaburzenie dysocjacyjne tożsamości (rozdwojenie jaźni)
₪ ODDZIAŁ - Ogólny
₪ CZAS POBYTU - Miesiąc
₪ POCHODZENIE - Folkestone, Anglia
₪ STAN CYWILNY - Panna
₪ WIZERUNEK - Dorte Limkilde
₪ Lisa posiada dwie osobowości (prócz swojej), o których udało jej się dowiedzieć, obydwie osobowości przerażają ją w równym stopniu. Jedna z nich to Scarlett - ironiczna psychopatka ze skłonnościami sadystycznymi, niezwykle wulgarna, ordynarna, pewna swojej kobiecości, stanowi największy koszmar umysłu Lisy. Mary-Ann jest natomiast osobowością chorującą na schizofrenię, zagubiona między światem realnym, a światem zbudowanym w swoim umyśle.
₪ Już jakieś piętnaście razy była niedaleka śmierci, co gorsze tylko dwa razy z własnej winy. W głównej mierze jej życie było narażone przez "wizje" Mary-Ann.
₪ Najlepiej relaksuje ją wysokość, powiew świeżego powietrza, cisza i ciemność, to dlatego bardzo często widać ją na poddaszu czy dachu, przesiadującą tam po nocy.
₪ Lisa szkicuje, jest to jej największa z pasji, zaraz po rysunku znajduje się gra na pianinie.
₪ Już jakieś piętnaście razy była niedaleka śmierci, co gorsze tylko dwa razy z własnej winy. W głównej mierze jej życie było narażone przez "wizje" Mary-Ann.
₪ Najlepiej relaksuje ją wysokość, powiew świeżego powietrza, cisza i ciemność, to dlatego bardzo często widać ją na poddaszu czy dachu, przesiadującą tam po nocy.
₪ Lisa szkicuje, jest to jej największa z pasji, zaraz po rysunku znajduje się gra na pianinie.
Lisa jest osobą niepozorną, ale niesamowicie rozbudowaną. Poprzez tragiczną przeszłość jej osobowość rozszczepiła się na trzy części, a każda z osobowości choruje niestety na odrębne choroby psychiczne. Na całe szczęście jednak Lisa jako Lisa pozostała sobą, choć nieco odmienioną.
Panienka Montrose to dziewczę ułożone, uprzejme, dobrze wychowane. Należy do tej części dziewcząt, które mimo wszystko nie lubią zwracać na siebie uwagi, choć gdyby tylko chciały zrobiłyby to w bardzo szybkim czasie. Spokojna panna z dobrego domu z całą pewnością nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Prawdziwy anioł, przynajmniej pozornie, na pierwszy rzut oka bowiem jak każda kobieta, nawet ktoś pokroju Lisy, może czasem wybuchnąć. Owszem, potrafi się złościć, ale zdecydowanie nie złości się za głupoty, stara się wczuć w sytuację drugiej osoby, dobrze wszystko przemyśleć. Nie znosi popełniać błędów, jest wobec siebie nazbyt krytyczna, niesamowicie ambitna. Zdecydowanie zagubiona, choć ze wszystkich sił stara się pokazywać, że tak nie jest. Sprawia wrażenie osoby wyjątkowo silnej i odpornej na wszelkie niepowodzenia, złośliwości, uszczypliwości, wszystko co upokarzające, co nie idzie po jej myśli. Mimo wszystko osobą bez cienia cierpliwości, niesamowicie szybko wpada w stan białej gorączki, choć w incydentalnych przypadkach potrafi zachować zimną krew. Nie płacze, a przynajmniej nigdy nie zdarzyło jej się to przy publiczności, choćby najbliższej jej osobie, zawsze robi to w samotności, bez światła i luster, by nie oglądać się w takim stanie. Swoje uczucia i myśli skrywa, zachowując je tylko dla siebie; w chwili załamania zdarzy jej się wyrzucić wszystko, co leży jej na sercu. Uparta, jeśli postawi sobie jakiś cel dotrze do niego za wszelką cenę. Zbyt bliskie kontakty z mężczyznami nigdy nie były jej dobrą stroną, pod tym względem jest nieco zamknięta w sobie, wstydliwa, ale przyjaźń damsko-męska nie sprawia jej większych problemów. Nie można zaprzeczyć, że dziewczyna obdarzona jest wrodzoną charyzmą i przyciąganiem ludzi. Potrafi posługiwać się dyplomacją jakiej nie posiada niejeden polityk. Mimo wielu zalet jest „życiowym nieudacznikiem” - nie potrafi korzystać ze swoich atrybutów pozostając szarą myszką. Nie znosi mówić o sobie, nigdy nie polega na ludzkiej opinii ani nie kieruje się stereotypami. Zdecydowanie ceni sobie szczerość. Jest niesamowicie inteligentna i bystra, choć bardzo często swoje spostrzeżenia zachowuje tylko dla siebie. Nie trawi chamstwa, tanich tekstów równie tanich podrywaczy, zapatrzonych w siebie lalusiów i mami-synków, zagorzałych złych chłopców oraz wywyższających się palantów (w damskich wersjach nie toleruje tego wszystkiego podwójnie). Niepoprawna romantyczka wierząca w istnienie prawdziwej miłości, kupidynów, białych pegazów i cudownych książąt. Lisa jest dziewczyną ogromnej wiary nieprzerwanie wierzy w to, że ktoś jeszcze ją uratuje...
Scarlett natomiast stanowi zupełne przeciwieństwo Lisy. Psychopatka...sadystka...nimfomanka. Dla niej mężczyźni to idealni towarzysze, a nawet zabawki, którymi potrafi umilić sobie szarą rzeczywistość. Dla niej nie istnieje coś takiego jak słowo "stop", nie toleruje ograniczeń, zasad, ma w głębokim poważaniu uczucia innych, entuzjastycznie reaguje na wszelkiej maści skandale, kłamstwa, bunty. Pełno w niej nienawiści do ludzkiego życia, nie waha się, jej zachowania są bardzo zmienne: raz wulkan dzikiego seksu, innym razem psychopatyczna sadystka z uśmiechem, przy akompaniamencie krzyku bólu, bawiąca się "ofiarami". Uwielbia słyszeć ludzki krzyk, widok cudzej krwi i ludzkiego cierpienia działa na nią kojąco. Zachowuje się tak jakby za swoje nieszczęścia pragnęła obwinić cały świat, a każda kobieta miary Scarlett likwiduje swoich wrogów. Zero w niej dobrych manier, pełno w niej za to wulgarności, która zdecydowanie nie przystoi dziewczynie z dobrego angielskiego domu.
Mary-Ann jest osobowością z której Lisa zdała sobie sprawę zupełnie nie dawno, bo dopiero trzy miesiące temu, a poznała ją zaledwie miesiąc temu, dlatego też, nie zdążyła jej dobrze poznać. Wiadomo, że owa osobowość łączy się z schizofrenią czyli kompletnie inną rzeczywistością, urojeniami. Życie Mary-Ann przepełnione jest nierealnymi wizjami. Dziewczyna przekonana jest o tym iż została wybrana przez Boga by ocalić ludzkość przed piekłem, nie namawia jednak do czynienia dobra... Język MA, jej myśli i wypowiedzi są kompletnie wyrwane z codzienności, bardzo często mówi od rzeczy, zachowuje się jak obłąkana, nawiedzona. Co gorsze - nie potrafi nad tym zapanować.
Historia Lisy jest w stu procentach historią tragiczną. Dziewczyna urodziła się 19 listopada, dokładnie 18 lat temu, w niewielkim portowym miasteczku - Folkestone, które po Drugiej Wojnie Światowej zaczęło pustoszeć, obumierać. Pochodziła z jednej z najbogatszych rodzin miasta zajmującą się budową łodzi, jachtów, kutrów rybackich, jej ojciec prowadził rodzinny interes zastępując nie żyjącego już dziadka Lisy, który zapoczątkował produkcję owych "maszyn". Można by pomyśleć, że dzieci wychowujące się w bogatych domach mają wszystko czego chcą, ale wiele razy udowodnione zostało, że pieniądze to jednak nie wszystko. Pozornie szczęśliwa rodzina przeżywała w domu prawdziwe horrory. Ojciec Lisy był alkoholikiem, seksoholikiem i w stosunku do swojej żony był bezwzględnym katem. Nie przejmował się tym, że wszystko widziała jego mała córka, brał od żony wszystko to czego chciał, kiedy chciał, a gdy ta ośmieliła się sprzeciwić... przypłacała to siniakiem, raną, utratą przytomności spowodowaną silnym bólem po uderzeniu w twarz. Dziewczynka nie mogła pomóc matce... nigdy też nie płakała, uciekała jedynie do swojego pokoju, siadała na łóżku, owijała się kołdrą, i wszystkie swoje emocje wyładowywała na zabawkach: pluszowych misiach, szmacianych lalkach... nie tyle je niszcząc... dziewczynka pragnęła sprawić zabawkom ból porównywalny do tego, który czuła w środku. Kochała swoją matkę, nienawidziła ojca. Kiedy dorosła do wieku siedemnastu lat wszystkie wspomnienia odczuwała ze zdwojoną siłą, niestety do brutalnych wspomnień miało dojść kolejne. Pewnego wieczoru znalazła swojego ojca i swoją matkę w sypialni, mężczyzna pochylał się nad kobietą zakończając stosunek seksualny, matka Lisy natomiast leżała bez życia... z pustymi otwartymi oczami i bezwładnymi kończynami, dopiero później dotarło do niej, że czerwień na jej szyi to nie nowy naszyjnik od ojca, a poderżnięte gardło... Ile sił w nogach uciekła do swojego pokoju, nie zauważona przez ojca. Sięgnęła po najbliższy ciężki przedmiot... ołowianą figurkę kota. Bez namysłu zaatakowała ojca, z zimną krwią masakrując mu twarz, w końcu, po kilkunastu uderzeniach odbierając życie. Trafiła do "poprawczaka", spędziła tam nie cały rok, sprawiała wychowawcom spore problemy, a może raczej to nie ona je sprawiała... Osobowość Lisy musiała rozszczepić się pod wpływem przeżyć feralnego wieczoru, panna Montrose nie była później tą samą osobą, zamknęła się w sobie, stroniła od towarzystwa, mierzyła wszystkich groźnym spojrzeniem. Wtedy "objawiła się" Scarlett. Pewnego wieczoru chłopak z poprawczaka zaczepił ją na korytarzu... dziewczyna spędziła z nim upojne chwile, kompletnie nie świadoma tego co robi, po czym jak gdyby nigdy nic, niczym modliszka, zakneblowała mu usta i podcięła żyły, zostawiając chłopaka ze słowami: "Sam się o to prosiłeś..." Lisa nie wiedziała dlaczego umieszczono ją w izolatce, nie miała pojęcia na temat tego co robi pod wpływem Scarlett, kiedy osobowość przestawała mieć na nią wpływ Lisa czuła się jakby dopiero się obudziła...
Dni, które spędziła w izolatce nie były do końca samotnymi dniami... Scarlett była bardzo rozmowna, często zabierała panowanie nad jej myślami, czynami...aż kiedyś ucichła. Lisa nie pamięta czy to była noc, czy dzień... wie tylko, że leżała na łóżku wpatrując się w kraty brudnego okna. Wtedy właśnie wydawało jej się, że ktoś przez nie zagląda. Owa postać przypominała jej matkę, okno otworzyło się, a kobieta stanęła przed nią jak żywa, przytuliła i zaczęła gawędzić. Stwierdziła jednak, że musi się zbierać, bo ojciec będzie wściekły jeśli kolacja nie będzie na stole na czas. Nie zamknęła za sobą okna. Lisa obudziła się, choć nie wie czy rzeczywiście tak było, okno było zamknięte, a kraty nie naruszone. Czuła jednak, że jej matka tu była. Poinformowała o tym personel, chciała by ją wypuścili. Uznano ją za chorą, nie mówiąc nic odesłano do Szpitala Psychiatrycznego, gdzie za pomocą lekarza, udaje jej się poznawać swoje osobowości, jednakże wciąż jest nimi przerażona, ciągle nie wie do czego są zdolne: Mary-Ann kilkukrotnie namówiła ją do czynów niebezpiecznych, balansujących na granicy życia i śmierci, a Scarlett zabiła człowieka i kilkunastoro okaleczyła.