Aurora Ines Surrexit
₪ WIEK - 20 lat
₪ CHOROBA - Schizofrenia Paranoidalna
₪ ODDZIAŁ - Kiedyś Zamknięty Obecnie Ogólny
₪ CZAS POBYTU - Pięć Lat
₪ POCHODZENIE - Francja, Bordeaux
₪ STAN CYWILNY - Panna
₪ WIZERUNEK - Lauryn Holmquist
₪ Kiedyś uczęszczała do szkoły baletowej i gdyby nie jej choroba wyjechałaby na warsztaty to Paryża
₪ Śpiewa cudownym mezzosopranem i potrafi grać na skrzypcach oraz fortepianie
₪ Pochodzi z dość bogatego i wyrafinowanego francuskiego rodu
₪ Gdy była mała strasznie bała się ciemności i zawsze spała z włączoną lampką przy łóżku
₪ Nienawidzi kawy zamiast tego jest miłośniczką herbaty
₪ Zapaliła w życiu tylko jednego papierosa i był to ruski bez filtra wraz z koleżanką w szkolnej łazience
₪ Była perfekcjonistką i nienawidziła gdy coś jej nie wychodziło bądź robiła coś nie wystarczająco dobrze
₪ Posiadała niegdyś czarnego kota o imieniu Reve, jednak do tej pory nie wie co się z nim stało, gdy zjawiła się w szpitalu
₪ Śpiewa cudownym mezzosopranem i potrafi grać na skrzypcach oraz fortepianie
₪ Pochodzi z dość bogatego i wyrafinowanego francuskiego rodu
₪ Gdy była mała strasznie bała się ciemności i zawsze spała z włączoną lampką przy łóżku
₪ Nienawidzi kawy zamiast tego jest miłośniczką herbaty
₪ Zapaliła w życiu tylko jednego papierosa i był to ruski bez filtra wraz z koleżanką w szkolnej łazience
₪ Była perfekcjonistką i nienawidziła gdy coś jej nie wychodziło bądź robiła coś nie wystarczająco dobrze
₪ Posiadała niegdyś czarnego kota o imieniu Reve, jednak do tej pory nie wie co się z nim stało, gdy zjawiła się w szpitalu
Aurora była kiedyś nieco inną osobą! Zamiast krzyczeć wniebogłosy śpiewała swoim cudownym nigdy nie fałszującym głosikiem. Uwielbiała gdy wszystko jest zrobione jak najlepiej tylko potrafi, a raczej jak tylko najlepiej się da na tym świecie i jeszcze lepiej. A przede wszystkim była skromna, grzeczna i odpowiednio wychowana. Wiedziała kiedy mogła sobie pozwolić na odezwanie się a kiedy nie. Ponad to robiła zawsze to o co ją poproszono i nigdy nie powiedziała na nikogo brzydkiego słowa. Powiem jeszcze, że wtedy było to dla niej wręcz oburzające. Oh jakie to były piękne czasy! Teraz nasza kochana Auroreczka troszkę się zmieniła, niestety na gorsze. Krzyczy, bo lubi i już dawno zapomniała jak się śpiewa, teraz może co najwyżej pofałszować na zdartym gardle. Nic jej po tym wspaniałym słuchu muzycznym nie zostało, no może jakieś nędzne szczątki na dnie jej umysłu, pogrzebane pięć lat temu. A jeśli ją o coś poprosisz to wybuchnie ci śmiechem prosto w twarz, a jeśli będzie miała lepszy dzień to ewentualnie rzuci ci tym prosto w twarz. Spróbuj ją uciszyć, a gwarantuje ci wycie non stop i dogryzanie co jakiś czas. A kiedy spróbujesz z nią porozmawiać to będzie cię okładała słodkimi kłamstewkami. O tak! Aurorka uwielbia teraz kłamstewka, a zwłaszcza te małe i lepkie, z których rodzą się coraz to większe i nie przyjemne ploteczki. Szczerze mówiąc to dobrymi ploteczkami również nie pogardzi, jeśli nadarzy ci się okazja z nią poplotkować to nie zdziw się jeśli w następnych dniach będą powtarzać to samo tylko w troszkę wyolbrzymionej wersji. Można powiedzieć, że stała się także marzycielką. Jeśli ci w końcu zaufa, a to jest bardzo trudne, gdyż uważa, że została zdradzona wielokrotnie przez ludzi to opowie ci jak to kiedyś widziała rycerza z bajki, który siłował się ze smokiem lub, że każdego poranka budzi ją pocałunkiem, gdyż wie, że inaczej by nie wstała. Nie wiadomo teraz czy jest to wytwór choroby, zwykłe kłamstwo, czy może prawda? Jednak chyba można szczerze zwątpić, że nasza królewna ma swojego księcia czyż nie? Kiedyś żałowałaby wszystkich złych rzeczy, które zrobiła w szpitalu. Wszystkie te kłamstwa, wyzwiska, złość były nie do pomyślenia. Jednak teraz gdy nie ma nic wielkiego do stracenia nie żałuje żadnej czynności wykonanej na tej placówce. Czasami znajduje sobie ofiary, które będzie mogła prześladować, a raczej się z nich ponabijać, tylko i wyłącznie dla zabawy. Jest świetną aktorką, więc może cie zwieść jej milutki uśmieszek i anielski głosik. No może już tak nie anielski, gdyż wiecznie zdarty i zachrypnięty głos nie brzmi już tak jak przed laty. Tak czy siak brzmiący zachęcająco, no po prostu sympatycznie. Owinie sobie ciebie bez problemu na mały paluszek, a ty będziesz sądzić najzwyczajniej w świecie, że się przyjaźnicie co z pewnością jest złudnym wrażeniem. Wykorzysta cię, pozna twoje najmroczniejsze sekrety, a potem z podłym uśmiechem na ustach cię porzuci, niczym starą lalkę z dzieciństwa.
Był wczesny styczniowy poranek, a w Bordeaux panował przerażający chłód. Ulice były całe przysypane śniegiem i tylko w rezydencji Surrexitów było go znacznie mniej gdyż właściciel pan Benjamin Surrexit nakazał odśnieżyć całe podwórze z powodu swojej małżonki Joanne Surrexit, która miała w najbliższym czasie urodzić i nie mogła zachorować spacerując po śniegu jaki panował na zewnątrz. Może małżonka Bena naciągała go niepotrzebnie dla własnej wygody gdyż na przykład nie chciała przemoczyć nowych butów kupionych za jego pieniądze. Pod pretekstem choroby, pomimo, że od lat nie zachorowała, a jej układ odpornościowy był niesamowicie silny. Nie była to jej pierwsza głupia zachcianka i z pewnością nie ostatnia. Jednak rzeczywiście to właśnie w tym dniu Joanne urodziła prześlicznego chłopczyka. Tak to właśnie przekazała mężowi, który tak bardzo pragnął potomka. Jednak długa pani Surrexit nie był okłamywany gdyż gdy tylko zapytał się niani co z jego synem Albertem, bo właśnie tak miał się nazywać jego potomek, starsza kobieta odpowiedziała, że pod swoją opieką ma jedynie dziewczynkę o imieniu Aurora. Wyszło wszystko na jaw i nie było co już dalej kłamać męża. Oczywiście kłamać na ten temat, więc wyznała mu prawdę dokładając do tego kilka zgrabnych kłamstewek aby załagodzić sytuację. Zaiście nie wspomniała o żadnym ze swoich kochanków. Wracając jednak do dziewczynki o rudych włosach i nieśmiałemu uśmieszkowi. Tak naprawdę Joanne wcale a wcale nie kochała swojej córki i najprawdopodobniej po prostu nie miała instynktu macierzyńskiego. Uważała, że jej narodziny były jedną wielką pomyłką i gardziła tym bachorem. Jednak nie chciała aby to coś przyniosło wstyd rodzie Surrexit, więc gdy dziewczynka skończyła zaledwie pięć lat została wysłana do akademii baletowej gdzie dodatkowo oprócz tańca uczyła się języka angielskiego oraz włoskiego, gry na dwóch instrumentach i śpiewu. Aurora radziła sobie nader dobrze i pomimo, że zawsze była lepsza od innych dzieci to wciąż uważała, że może być lepiej. Non stop ćwiczyła i nawet gdy skręciła kostkę to wciąż udawała się pomimo tego na wszystkie zajęcia. Pragnęła aby jej matka chociaż raz była z niej dumna. By choć raz powiedziała jej jaka to jest wspaniała, jednak tak się nigdy nie stało. Później zaczęła widzieć różne dziwne rzeczy i wszystko opowiadała swojej najlepszej przyjaciółce Judith. Z dnia na dzień było z nią coraz gorzej i coraz to niesamowite opowieści snuła koleżance. Aż w końcu zwariowała do reszty i próbowała popełnić samobójstwo. Wtedy ojciec wysłał ją do Szpitala Psychiatrycznego imienia Świętej Brygidy. Trafiła do oddziału zamkniętego i trzymali ją w nim przez dwa lata. Wypuścili ją na próbę do ogólnego a gdy rozbiła żarówkę i swojej współlokatorce obcięła rozbitym szkłem włosy, ponownie trafiła do oddziału. Po roku znowu jej się polepszyło i znów ją wypuścili na próbę do ogólnego, a wtedy włamała się do pokoju pielęgniarek, utleniła sobie włosy i zrobiła tatuaż. Wtedy znów trafiła do oddziału zamkniętego i dopiero co z niego wyszła. Teraz już zachowuję się grzecznie, a przynajmniej na razie tak jest.