DEMONIQUE BLACK
₪ WIEK - 19
₪ CHOROBA - Anoreksja
₪ ODDZIAŁ - Ogólny
₪ CZAS POBYTU - Trafiła tu rok temu.
₪ POCHODZENIE - Londyn
₪ STAN CYWILNY - Panna
₪ WIZERUNEK - Lara Stone
₪ Była zakochana raz jedyny. Jej chłopak obronił mamę, którą to atakował jej mąż. Został śmiertelnie dźgnięty nożem.
₪ Gdy była mała, marzyła, by zostać strażakiem.
₪ Uwielbia miejsca typu strychy, piwnice, dachy i tak dalej. Mogłaby przesiadywać w nich godzinami!
₪ Nie akceptuje innych butów jak glanów i trampków.
₪ Zawsze ma zimne dłonie. Ogólnie zmarźlak z niej.
₪ Gdy była mała, marzyła, by zostać strażakiem.
₪ Uwielbia miejsca typu strychy, piwnice, dachy i tak dalej. Mogłaby przesiadywać w nich godzinami!
₪ Nie akceptuje innych butów jak glanów i trampków.
₪ Zawsze ma zimne dłonie. Ogólnie zmarźlak z niej.
Dziewczyna, a raczej kobieta, bo za takową się uważa, której nie da się opisać jednym zdaniem, czy gestem. Człowiek, który na pewno przyciąga uwagę przechodniów nie tylko wyglądem, ale i zachowaniem. Może dlatego, że jest aż tak zmienna? Nigdy nie wiadomo, czego można się po niej spodziewać. Bywa tak, że w ciągu pięciu minut skacze z radości, wrzeszczy, milczy i płacze. Zmienności nastroju nie są spowodowane ciążą, nie myślcie sobie! Bywają dni, w których jest niczym promyk słońca, a czasami kropla deszczu. Raczej stawiam na to drugie, ponieważ szczerze nie trawi być w tym ośrodku. To dziwne, bo wie, że tutaj właśnie ma przyjaciół, na których może liczyć. Nie wie, co się stanie, gdy już stąd wyjdzie, przecież nikogo nie ma, wszyscy się od niej odwrócili. Jednak ta i tak chciałaby wyjść sobie do centrum handlowego, czy czegokolwiek. Należy raczej do osób, które są z reguły zamknięte w sobie i nie lubią o sobie opowiadać. Twierdzi, że mogłaby kogoś zanudzić na śmierć, opowiadając, co u niej. Właśnie, jak ma dobry humor to duuużo gada. Jest egoistką, jakich mało. Potrafi jednego dnia odwrócić się od najlepszej przyjaciółki, by drugiego żyło się Dem lepiej. Nie robi tego często, bo boi się utraty bliskich osób. To takie straszne trochę, bo dziewczyna naprawdę nie lubi być sama. Jest jej potrzebny ktokolwiek, by z nią pomilczeć, czy pośmiać się. Samotność nie jest fajna, zwłaszcza w takich miejscach. Po prostu się jej boi. Alealeale, na nią nie można się gniewać! Jest osobą, która potrafi tak przepraszać, że nawet najgorszy wróg się skusi. Skoro już mowa o wrogach, to ci nie mają z nią łatwo. Każdego dnia znajdzie pięć minut, by skopać im tyłek, wygadać starą tajemnicę lub wymyślić nową. Sarkazm i ironia to najlepsi przyjaciele Demona, więc bójcie się! Jest realistką. Raczej przechodzi obojętnie obok nieznajomych, perfidnie mierzy ich wzrokiem i nic sobie z tego nie robi. Black nienawidzi dziewczyn, które noszą kilo tapety i panoszą się od lewej do prawej, wychwalając, jakie to one są śliczne, i ile ich tatuś ma pieniędzy. Najchętniej dorwałaby taką i spuściła jej łeb w kiblu. Nie ma konkretnych celów w życiu. Może jeden: wyleczyć się. Ona naprawdę tego chce, ale nie robi nic w tym kierunku. Bałagan to powinno być jej drugie imię. W pokoju nie ma miejsca, by nie było jej ciuchów, czy jakichkolwiek rzeczy. Ale tak samo jest w jej życiu. Potrafi kochać, a jak kocha, to może i na zawsze. Tak było z Majkiem, który już nie żyje... od tamtej pory nie spotkała godnego następcy, ot co. Ale zawsze można próbować. W końcu miłość potrzebna jest każdemu z nas, nie oszukujmy się.
How i met your mother.
Piękny, deszczowy dzień. Paradoks? Skądże! Anne uwielbiała, gdy pojedyncze krople spływały po szybie jej pokoju. Właśnie tego dnia postanowiła wyjść na spacer, bo tak bardzo to lubiła. Szła właśnie jedną z ulic Londynu, mijając niezadowolonych przechodniów. Dziwiła się, bo pod kolorowymi parasolami kryli się ludzie, dla których zwykły deszcz stawał się tragedią. Nuciła pod nosem jedną z piosenek swojego ulubionego zespołu i usiadła na chwilę na ławce tylko po to, by zawiązać sznurówki w swoich trampkach. Jednak chwila przemieniła się w parę godzin. Czemu? Obok niej siedział pewien mężczyzna. Właśnie tego dnia pierwszy raz na niego spojrzała, uśmiechnęła się, wypowiedziała pierwsze słowo skierowane do niego. Później spotykali się co jakiś czas, aż nie potrafili spędzić jednego dnia bez siebie. Nie minął rok, a Jake poprosił swoją wybrankę o rękę. A. oczywiście się zgodziła, podskakując prawie z radości. Niedługo po ślubie zaszła w ciążę, a dziewięć miesięcy później urodziła syna. Cztery lata później urodziła się dziewczynka. Długo trwały spory o to, jakie imię mają jej nadać. W końcu zatrzymali się na Demonique. Czemu takie imię? Mała od początku przypominała wcielonego demonka, który krzyczał na cały szpital.
My first kiss went a little like this!
Chyba naturalne jest to, że niewiele pamięta się z lat przedszkolnych i tych przed, prawda? Jeśli chodzi o Dem, to zapamiętała kilka wydarzeń, które do dziś wspomina z uśmiechem na ustach. To właśnie w przedszkolu pierwszy raz się zauroczyła. Może to za dużo powiedziane, bo przecież była jeszcze dzieckiem, malutkim dzieckiem. Widok chłopaka po prostu sprawiał, że dzień pośród zepsutych zabawek stawał się piękniejszy. A wszystko za sprawą tego, że pewnego dnia dostała od owego chłopca pierścionek prosto ze szkatułki jego mamy! Wiadomo, to był gest. Nie zdejmowała go chyba przez następny rok, dopóki mama nie zaczęła na nią wrzeszczeć, gdy ten cały zardzewiał. Ale był słodki, miał serduszko. Czas podstawówki, to czas, w którym pierwszy raz pobiła się z chłopakiem. No heloł, ona nie da się tutaj szturchać i ciągnąć za włosy! Sprzedała mu kopa w wiadome miejsce, a ten oddał jej popchnięciem na ścianę. W podstawówce również pierwszy raz się 'pocałowała'. Na jednym z karnawałowych bali przebierańców. Tak, była wtedy przebrana za strażaka, bo zawsze chciała nim być.
Tired of livin' like a blind man.
Z czym kojarzy Ci się szalony okres nastoletni? Jeden odpowie, że to czas największego kucia do lekcji, inny, że właśnie wtedy tylko liczyły się dla niego imprezy, a jeszcze inna osoba zgłosi się i odpowie, że to najpiękniejszy czas jej życia. Co na to panna Black? Wszystko było dobrze do piętnastych urodzin Demonique. W rodzinie wszystko się układało, rodzice jeszcze się kochali. Uśmiech nie znikał z jej twarzy ani na chwilę. Poznała chłopaka, który przepisał się do jej klasy, gdyż w innej szkole ciągle miał jakieś problemy, aż go wywalili. Poznali się i w sumie zakochali. Chodzili na spacery, do kina, rozmawiali godzinami przez telefon. Może wydawać się to głupie, ale jej miłość była cholernie dojrzała. Wiedziała, że jeśli się postarają, będą ze sobą długo. I byli. Wszystko jednak tak nagle się skończyło. Los zechciał ich rozdzielić przez jeden cholerny wypadek. Chłopak od zawsze miał problemy nie tylko w szkole, ale i w domu. Jego żywot przypominał po prostu patologię. Ojciec zdradzał matkę i wzajemnie. Któregoś dnia mężczyzna nie wytrzymał i wycelował ostrze noża w swoją małżonkę. Mike zakrył swoim ciałem mamę i to on dostał cios w brzuch. Nie miał szans na przeżycie. Gdy tylko Dem o tym się dowiedziała, załamała się. Długo jej zajęło pozbieranie się, ale z czasem wyszła na prostą.
This is how you remind me
Of what I really am.
Przyjaciele ze szkoły przypomnieli jej, że życiem trzeba się cieszyć. Jednak w domu nikt jej o tym nie przypominał... Właśnie wtedy zaczęło się prawdzie piekło. Miłość rodziców, która do tej pory świeciła przykładem, zamieniła się w rzucanie talerzami. Niestety na tym się nie skończyło, bo ojciec zaczął bić matkę, a dodatkowo wyżywał się również na Dem. Do szkoły chodziła w okularach, by nie było widać jej lima, zakrywała całe swoje ciało, by nigdzie nie było widać siniaków. Wtedy zaczęła po prostu nienawidzić siebie. Nie mogła spojrzeć w lustro, a jej widok przyprawiał ją o odruch wymiotny. Wszystko wokół uświadamiało ją w tym, że jest gruba. Jadła coraz mniej, aż odchudzanie stało się jej obsesją. W międzyczasie mama wniosła pozew o rozwód i Demonique wraz z nią przeprowadziła się do Kildare. Zmiana otoczenia nie wpłynęła dobrze na psychikę Dem. Przestała praktycznie jeść. Mama zaczynała się coraz bardziej martwić, jeździła z nią po lekarzach, jednak żaden nie potrafił im pomóc. Dopiero później natrafiła przypadkiem na Szpital Psychiatryczny im. Św. Brygidy. Nie miała wyjścia, musiała działać dla dobra córki. Aktualnie jest coraz lepiej, chociaż nadal czuje obrzydzenie do jedzenia. Ciężko jest jej być normalną, choć taką nigdy nie będzie, to trzeba przyznać. Jest już tutaj rok.